Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ustawa o przeciwdziałaniu skutkom suszy już jesienią. Co się zmieni?

Przemysław Zańko-Gulczyński
Przemysław Zańko-Gulczyński
Specustawa ma zapobiegać zarówno skutkom suszy, jak i ulewnych deszczów.
Specustawa ma zapobiegać zarówno skutkom suszy, jak i ulewnych deszczów. pixabay.com
Rząd pracuje nad tzw. specustawą suszową, która ma m.in. wspierać budowę zbiorników na deszczówkę. Projekt przewiduje wiele zmian dla właścicieli nieruchomości.

Ustawa o przeciwdziałaniu skutkom suszy, nazywana też specustawą suszową, ma być gotowa jesienią. Media komentują głównie znajdujące się w niej zapisy o tzw. podatku od deszczu, jednak projekt ustawy przewiduje znacznie więcej istotnych zmian. Celem zmian w prawie jest zwiększenie retencji wody w Polsce, co ma pomóc zapobiegać zarówno skutkom suszy, jak i podtopień.

Ustawa o przeciwdziałaniu skutkom suszy jeszcze w tym roku

Ustawa o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy, określana też mianem specustawy suszowej, to rządowy pomysł na zaradzenie skutkom niekorzystnych zmian klimatycznych. W sierpniu 2020 r. pojawił się projekt proponowanych zmian w prawie, zaś według zapowiedzi cała ustawa miałaby być przyjęta jeszcze jesienią.

Głównym celem specustawy jest zwiększenie retencji (zatrzymywania) wody opadowej, która jest w Polsce bardzo niska. Jak podaje cytowany przez serwis Bankier.pl prezes Wód Polskich Przemysław Daca, w naszym kraju udaje się zatrzymać co roku tylko 6,5 proc. opadów. Reszta wody słodkiej spływa do kanalizacji i ostatecznie trafia do Bałtyku.

– To jest sytuacja dramatyczna. Mamy pogłębiającą się suszę cyklicznie. Niektóre instytuty rolne mówią, że już od 8 lat z drobnymi przerwami mamy permanentną suszę rolniczą. Naprawdę musimy coś z tym zrobić (…) – podkreślił Daca. – Naszym celem jest najmniej 15-procentowa retencja. Przepisy w specustawie mają stymulować tzw. odbetonowanie naszych powierzchni, miast, ośrodków miejskich.

Nowe przepisy mają skłonić Polaków do budowania zbiorników na wodę deszczową, a także sprawić, żeby na działkach budowlanych jak największa część powierzchni pozostała biologicznie czynna (zdolna wchłaniać wodę).

Specustawa deszczowa. Kto zapłaci podatek od deszczu?

W mediach najgłośniej zrobiło się o przepisach dotyczących tzw. podatku deszczowego. Chodzi o opłatę za zmniejszenie naturalnej retencji terenu przez jego zabudowanie lub zabetonowanie. Opłata taka obowiązuje już od dawna, natomiast projekt ustawy zakłada, że zostanie ona podniesiona i obejmie 20 razy więcej nieruchomości niż dotąd. Prezes Wód Polskich uspokaja jednak, że opłata nie obejmie większości (ok. 80 proc.) domów jednorodzinnych.

– Nowe zapisy mają dotyczyć działek o powierzchni ponad 600 m kw., gdzie zabudowa wynosi ponad 50 proc. (…) – tłumaczy. – Będzie dotyczyła raczej małych i mikroprzedsiębiorstw. Tych, którzy prowadzą jakąś działalność gospodarczą, mają różne zakłady przemysłowe, warsztaty, hurtownie, sklepy. Zapisy będą głównie dotyczyć takich podmiotów, którym łatwiej jest przeznaczyć część środków na podstawowe narzędzia dotyczące retencji.

Ci, których opłata obejmie, będą mogli znacznie obniżyć jej wysokość, podejmując działania służące gromadzeniu wód opadowych. Właściciel działki o powierzchni 1000 m kw., który zabudował czy zabetonował ponad 50 proc. terenu i nie ma żadnych zbiorników na deszczówkę, zapłaci 1,50 zł rocznie za każdy metr kwadratowy działki. Ale jeśli zainwestuje w zbiorniki gromadzące 10–30 proc. deszczówki (np. beczki), opłata wyniesie 0,45 zł rocznie za każdy metr kwadratowy.

Dodatkową zmianą jest to, że większa niż dotąd część pieniędzy z podatku od deszczu (25 proc.) trafi do gmin. Co więcej, gminy będą musiały przeznaczyć 80 proc. tych środków na działania służące retencji.

Zbiorniki bez pozwolenia na budowę i nakaz pozostawiania odsłoniętej gleby

Nowa ustawa ma też przyspieszyć realizację przedsięwzięć związanych z retencją. W tym celu doprecyzowano, które obiekty i roboty budowlane nie wymagają pozwolenia na budowę. Okazuje się, że nie potrzeba pozwolenia przy budowie:

  • zbiorników bezodpływowych o pojemności do 10 m3,
  • rowów będących obiektami budowlanymi
  • obiektów budowlanych na rowach służących gospodarce wodnej (m.in. rurociągi do przepływu wody w rowie, urządzenia piętrzące wodę, zbiorniki wodne do 500 m2 nie głębsze niż 3 m).

Ważną zmianę wprowadzono też w przepisach dotyczących zagospodarowywania działki budowlanej. Stawiając lub rozbudowując obiekt budowlany, trzeba będzie teraz zachować przynajmniej 30 proc. działki jako powierzchnię biologicznie czynną (wchłaniającą wodę), w tym minimum 15 proc. musi stanowić gleba. Celem tego zapisu jest powstrzymanie właścicieli działek przed pokrywaniem betonem czy asfaltem każdego skrawka gruntu, do czego mają skłonność m.in. deweloperzy.

[QUIZ] Wiesz, w jakim kraju żyjesz? Ten quiz mieszkaniowy udowodni, że się mylisz

Wywłaszczenie w celu przeciwdziałania skutkom suszy

Niepokój może budzić kolejna zmiana zaproponowana w projekcie, czyli umożliwienie wywłaszczenia mieszkańców, jeśli na ich terenach ma powstać inwestycja służąca zapobieganiu skutkom suszy. Skarb Państwa czy samorząd będą mogły przejąć działki za odszkodowaniem, podobnie jak ma to obecnie miejsce w przypadku działek na terenach zagrożonych powodzią.

Kontrowersyjny jest też zapis mówiący, iż pozwolenie na inwestycję służącą zapobieganiu suszy wyda wojewoda tego województwa, na którego obszarze znajdzie się największa powierzchniowo część inwestycji. Jak ocenia na swoim blogu dr Sebastian Szklarek z Polskiej Akademii Nauk, przepis ten może ułatwić realizację dużych inwestycji obejmujących obszarem więcej niż jedno województwo.

Zmiany dla rolników

Nowe przepisy mają również ułatwić retencję na obszarach rolniczych. Wcześniej na zgłoszenie wodnoprawne rolnik mógł stworzyć staw do 1000 m2, zaś na większy potrzebował pozwolenia. Po wejściu w życie nowych przepisów stawy do 1000 m2 w ogóle nie będą wymagać zgłaszania, zaś na zgłoszenie będzie można stworzyć staw od 1000 do 5000 m2. Żadnych formalności nie będzie też wymagać:

  • przebudowa rowów w celu zatrzymywania wody,
  • zatrzymywanie wody w rowach,
  • hamowanie odpływu wody z obiektów drenarskich.

Rolnik tworzący obiekty retencyjne nie będzie też musiał się już martwić, czy zasięg oddziaływania tych obiektów (np. stawów) przekroczy granice jego działki. Wystarczy, że przed przystąpieniem do prac rolnik uzyska pisemną zgodę od właścicieli innych działek, które znajdą się w zasięgu oddziaływania, żeby móc śmiało budować.

Nowe przepisy pilnie potrzebne

Jak ocenia cytowany przez serwis Bankier.pl prezes Wód Polskich, przepisy o zapobieganiu skutkom suszy powinny zostać uchwalone jak najszybciej. Mówi się o jesieni 2020 r., a serwis PortalSamorzadowy.pl podał jako datę koniec września.

– Przed nami okres jesienny i zimowy, gdzie naturalnie nie przeszkadza nam susza. Ale od przyszłego roku powinniśmy być gotowi z przepisami, bo nie wiemy jak się ten rok zacznie – podkreśla Daca. – W tym roku, jeśli chodzi o deficyt wody, mieliśmy problemy praktycznie już od marca.

Według obecnej wersji projektu większość nowych przepisów weszłaby w życie w ciągu 14 dni od daty ogłoszenia, czyli jeszcze w tym roku.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ustawa o przeciwdziałaniu skutkom suszy już jesienią. Co się zmieni? - Portal i.pl

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto